Ellie
Nie muszę udawać. Jestem przerażona.
Nadal nie widzę. Ale słyszę. Słyszę marsz jakby setek ludzi.
Dźwięk uderzania metalu o metal. Rozkazy. Krzyki. Odgłosy walki.
Tego jest mnóstwo.
- Jak masz na imię ? - pyta krępy
chłopak.
- Elena Stone. A ty ?
Nie odpowiada.
- A ty siłaczu ? - kieruję to pytanie
do chłopaka który mnie niesie, ale on nie reaguje. - Już po mnie
co ? Ale się wkopałam. Zabijecie mnie ? Albo zrób to od razu. Może
już nigdy nie spotkam tego śluzowatego potwora. Albo tych
latających stworów. Ani tych nadętych herosów.
Nagle bez ostrzeżenia stawia mnie na
ziemi. Przychylam się i upadam na ziemie. Niebieskie włosy
zasłaniają mi pole widzenia.
- Co to ?
To dziewczyna. Ma może 19 lat. Złote
włosy spięte w warkocz zdobiony złotem, zimne piwne oczy, idealna
sylwetka i mowa. Dowódca w czystej postaci. U pasa miecz. Ubrana
jest w funkcjonalny strój i częściową zbroję.
- Nowa rekrutka. - mówi Miękki Głos.
Udaję zaskoczenie. Patrzę to na
Miękki Głos to na Dowódcę.
- To się okaże.
Erin
- Kogo ? - Pytam zaskoczona.
- Niestety jak na razie tylko takich
informacji mogę ci udzielić, ale pamiętaj, nie pomagaj tylko
innym, ty też potrzebujesz ratunku ...
Po tych słowach bogini rozpłynęła
się w jasnej mgiełce.
- Czyli najpierw znajdziemy twoją
siostrę, a później każde rusza we własną stroną ...
- Na to wygląda ...
Nagle ciszę która zapadła rozdziera
mój krzyk, moje ciało płonie i każdy jego fragment rozmywa się...
Zamieniam się w ducha... Jake próbuje mnie łapać jednak jego
próby są daremne jego ręce przechodzą poprzez mnie niczym przez
powietrze. Nadal krzyczę. Płonę..... Jak szybko się to wszystko
zaczęło tak szybko się kończy. Ból ustaje a ja ponownie jestem
martwa.
-Ach-wzdycha chłopak -Chodźmy do sali
tronowej bogowie chyba nie przewidzieli tego iż jestem nie żywa
-uśmiecham się krzywo
Przechodzę poprzez ogród i niedługo
po tym docieramy do wielkich drzwi które otwiera Jake gdyż ja nadal
jestem zbyt składa aby się zmaterializować.
-Ojcze-Mówię donośnie -Nareszcie co
tak długo?-pyta zirytowany
-No wiesz przy okazji zaliczyłam 2
śmierci-mówię ironicznie
Jake
- O nie!!! - Hades teatralnie wznosi
ręce w górę. Straszne...no trudno wiesz czasem
tak jest...ale wracając to musicie z Jake'iem znaleźć jego
siostrę.
- O dzięki za wsparcie !!!! Fajnie, że tak się przejąłeś
moją śmiercią !!!! - krzyczy (jak zwykle) wzburzona Erin.
- Oj
dziecko... Nie dramatyzuj...
- Dobra miło, że macie spotkanie
rodzinne i w ogóle, ale ja nie mam raczej czasu na takie rzeczy.
Wiecie nie chciałbym się za bardzo wyruszyć - uśmiecham się i
mrugam, aby rozładować trochę atmosferę.
- Hahaha, aleś ty
zabawny-mówi wkurzony Hades-pamiętasz co ostatnio obiecałem za
takie.....hmmm niepoważne wybryki ???
- Nie no wiesz pamięć jest
ulotna-mówię złośliwe i rzucam panu podziemia znaczące
spojrzenie.
- Jake zamknij się na chwilę !!! Może straciłeś
trochę pamięć, ale masz dalej nie wyparzona gębę !!!! Nie
pogarszaj naszej sytuacji idio....
- Bla, bla, bla itd. Mogłabyś
na chwilę odpuścić te swoje straszne teksty-powiedziałem
ironicznie i przewróciłem oczami-cały czas masz coś do mnie
WYLUZUJ trochę!
- O to teraz wszystko moja wina ?!?! Gdyby mnie nie
było nie dotarliśmy tu !!!!! -wydarła się rozwścieczona Erin.
-
No sama widzisz jaka jesteś spięta? Może jakiś
urlop?-uśmiechnąłem się do niej zachęcająco.
Już otworzyła
usta by powiedzieć do mnie coś obraźliwego, ale jej ojciec ją
ubiegł.
- Tą żałosna komedie zostawcie sobie na później !!!!
Mam wam przekazać wskazówki, ale moja cierpliwość się kończy
!!!!!
Erin rzuciła mi gniewne spojrzenie mówiące "Widzisz co
zrobiłeś ?!?!?!". Spuściła wzrok, uspokoiła się i
powiedziała :
- Dajesz...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz